Ratując swoje życie


Raymond Ibrahim
Jihad Watch

28 września  2011

Oryg.:   http://www.raymondibrahim.com/10429/running-for-their-lives

Z historycznego punktu widzenie nie-muzułmanie, których ziemie zostały zajęte przez dżihad mieli trzy możliwości do wyboru: nawrócenie, dimmitude lub śmierć. Niemniej, dziś jest jeszcze jedna, czwarta opcja, przeważnie niedostępna przodkom: uciec z rodzimej ziemi, emigrować, a jest to ostatnie najnowsze świadectwo dotyczące natury islamu.

Ostatnie doniesienia wskazują na to, że ogromne ilości Koptów, egipskich autochtonów, chrześcijan, emigruje ze swojej ojczystej ziemi w reakcji na „Arabską wiosnę”.

 Abu Shadi: „Chrześcijanie mają do wyboru: nawrócenie, jizya lub wojna”.

Egipski Związek Organizacji Praw Człowieka (EUHRO) opublikowało dziś sprawozdanie dotyczące emigracji chrześcijan z Egiptu, wskazując na to, że od marca 2011 roku prawie 100.000 wierzących wyemigrowało z tego kraju. Raport, który został wysłany do egipskiego gabinetu i Naczelnej Rady Sił Zbrojnych ostrzega, że emigracja została wywołana przez eskalację islamskiego zastraszania oraz ataków dokonywanych na chrześcijan. „Koptowie nie emigrują dobrowolnie za granicę. – mówi Naguib Bagriell, dyrektor EUHRO. – Zostali do tego zmuszeni przez zastraszenie i upokorzenia ze strony twardej linii salafistów oraz brak ochrony ze strony egipskiego reżymu”.

W sprawozdaniu zamieszczono listę ataków na Koptów i ich kościoły, w tym zabijanie koptyjskiej młodzieży w Mogattam, Imbaba i inne ataki na kościoły, dodając: „duchowni salafi, którzy zdobyli polityczne wpływy po rewolucji z 25 stycznia, nabrali odwagi, nazywając Koptów Dimmis, którzy mają zapłacić opłatę jizya (podatek płacony przez nie-muzułman państwu), ponieważ nie są obywatelami pierwszej kategorii i mogą nigdy nie cieszyć się pełnią praw obywatelskich i nie będą otrzymać ważnych stanowisk”.

Rzeczywiście ta odwaga jest zwiastunem tego, co ma nastąpić – Koptowie wiedza o tym, zatem wybierają emigrację. Wagdi Ghoneim, popularny duchowny i były imam z Kalifornii nazwał ostatnio w telewizji Al Jazeera Koptów „Krzyżowcami”. Jest to najgorsza obelga jakiej można użyć w muzułmańskim świecie. Podkreślił, że nie zasługują oni na równe prawa z muzułmanami w Egipcie, ponieważ są oni niewiernymi dimmis. Podobnie i Abu Shadi, czołowy reprezentant Salfistów, powiedział Tahrir News, że Koptowie muszą albo nawrócić się na islam, albo płacić jizya i przyjąć status podrzędnych, albo umrzeć. To tylko kilka przykładów wypowiedzi niezliczonych muzułmańskich przywódców otwarcie wyrażających wrogość wobec rodzimej egipskiej populacji.

To zjawisko nie jest ograniczone do Egiptu.

Gabriel widzi powiązania między emigracją chrześcijan z Iraku, Palestyny i Libanu. „Po masakrze zgromadzenia Our Lady of Deliverance Church 31 października 2010 roku oraz innych atakach w Iranie, ilość irackich chrześcijan spadła z 8% do 2%; w Palestynie do 5%, a w Libanie z 75% – 32%. Jeśli emigracja chrześcijan, którzy stanowią w Egipcie 16% populacji dalej będzie trwać w tym tempie dalej, może osiągnąć liczby 250.000 do końca 2011 roku, a w ciągu 10 lat jedna trzecia koptyjskiej populacji Egiptu odejdzie”.

Pamiętajmy o tym, że te ogromne ilości zwykle nie są wskaźnikiem tego, jak wielu chce emigrować, lecz pokazują tylko na tych, którzy po prostu mogą to zrobić. Zdobycie legalnych papierów emigracyjnych nie tylko zajmuje lata, lecz wielu nie jest w stanie sobie na to pozwolić. Innymi słowy: gdyby emigracja była łatwo dostępna ilość chrześcijańskich emigrantów z muzułmańskiego świata byłaby znacznie wyższa.

Profesor Habib Malik potwierdza: “Zasadniczo to dokonywana sporadycznie przemoc na tych chrześcijańskich społecznościach w ich rodzimych miastach i wioskach na całym Bliskim Wschodzie oraz brak jakiegokolwiek godnego zaufania środka ochrony w ich regionie, wrząc wraz z religijnym fanatyzmem oraz despotycznymi formami rządzenia, zmusza chrześcijan do bezpowrotnej ucieczki” (Islamism and the Future of the Christians of the Middle East, pgs. 36-37).

Jest coś jeszcze więcej: w rzeczywistości jesteśmy świadkami kolejnego przejawu historii, świadectwa z pierwszej ręki tego, jak wcześniej nie muzułmańskie ziemie stają się muzułmańskie. Ponieważ jak nawrócenia na islam (z przymusu, konieczności czy cynizmu) oraz otwarte zabijanie nie-muzułman prowadziło do wzrostu islamu tak też emigracja pasuje do tego samego paradygmatu islamizacji.

Poza autorytatywnymi pierwotnymi źródłami, które jednoznacznie demonstrują niepohamowaną naturę islamu, – w tym teksty historyczne i teologiczne – które wielu woli lekceważyć jako „martwe księgi”, mamy tutaj, teraz, jeszcze jeden żywy przykład. A jednak zachodni przywódcy, zaczynając od akademików a na politykach kończąc, będą nadal upierać się, że islam jest „religią pokoju”, co świadczy o endemicznej ślepocie dotykającej tego wieku.

сайт

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

One comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.